Niedźwiedzie w Lesznie
Obie niedźwiedzice z leszczyÅskiego mini-zoo pochodziÅy z Nowego TomyÅla. PrzyszÅy na Åwiat w czasach, gdy niedźwiedzie rozmnażano bez ograniczeÅ i troski o miejsce dla mÅodych. Basia ma dziÅ 27 lat, Kasia 16. SÄ agresywne wobec siebie, musiaÅy przebywaÄ w oddzielnych klatkach. Kasia miaÅa lepsze warunki: trochÄ wiÄkszÄ klatkÄ i basen z wodÄ, Basia poruszaÅa siÄ na zaledwie 35 m2. Obie cierpiÄ na zaburzenie zachowania, zwane stereotypiÄ ruchowÄ, objawiajÄce siÄ u nich chodzeniem po staÅej trasie tam i z powrotem wzdÅuż krat, krÄżeniem w klatce lub na dachu budy, która miaÅa sÅużyÄ za gawrÄ i charakterystycznymi ruchami gÅowy. Chodzenie po betonie przyczynia siÄ do zmian w ukÅadzie kostnym i negatywnie wpÅywa na stopy.
Badania zachowania niedźwiedzic w Lesznie zaczÄliÅmy jeszcze w 2007 roku przy wsparciu polskiej organizacji OTOZ Animals i brytyjskiej RSPCA. Nasze dÅugotrwaÅe, intensywne poszukiwania nowego miejsca dla obu samic zostaÅy wreszcie zakoÅczone sukcesem (szczegóÅy: http://bearproject.org/news/show/id/371. Vier Pfoten zgodziÅo siÄ przyjÄÄ je do jednego z najlepszych w Europie azyli dla niedźwiedzi.
W dni poprzedzajÄce wyjazd do Niemiec byliÅmy tam codziennie. Mimowolnie wysÅuchiwaliÅmy opinii zwiedzajÄcych, spora czÄÅÄ byÅa oburzona warunkami, w jakich żyjÄ niedźwiedzie. W magistracie zapewniano nas, że w Lesznie niedźwiedzie majÄ specjalne znaczenie i mieszkaÅcy mogÄ protestowaÄ przeciwko ich zabieraniu. Po kilkudniowym pobycie przy klatkach mamy odmienne wrażenie. Na gÅównym deptaku w Lesznie jest uÅożonych kilkanaÅcie pÅyt z Åapami niedźwiedzi i spisem sponsorów, którzy sfinansowali powiÄkszenie jednego z wybiegów 5 lat temu. Niestety, korzystano z konsultacji byÅego dyrektora wrocÅawskiego zoo, skazanego w styczniu 2011 za znÄcanie siÄ nad niedźwiedziem Mago, który byÅ przetrzymywany przez 10 lat w karcerze o powierzchni 6 m2. Wówczas wydawaÅo siÄ, że konsultacja popularnego w mediach dyrektora to gwarancja zbudowania dobrego wybiegu.
Dwa lata temu życie zakoÅczyÅa trzecia niedźwiedzica. Za przyczynÄ Åmierci uznano zmianÄ diety, którÄ wymusili „ekolodzy”. To byÅby pierwszy na Åwiecie przypadek Åmierci niedźwiedzia z powodu zmiany diety z niewÅaÅciwej opartej na chlebie, marchwi i mleku (i tym, co wrzucajÄ zwiedzajÄcy) na wÅaÅciwÄ, skÅadajÄcÄ siÄ z różnorodnych owoców i warzyw, liÅci. TakÄ diagnozÄ mógÅ postawiÄ tylko ktoÅ, kto nie ma pojÄcia o biologii niedźwiedzi. Niedźwiedź brunatny zmienia dietÄ w ciÄgu caÅego roku, inna jest wiosnÄ, a inna jesieniÄ. W każdej chwili może znaleÅºÄ martwego jelenia – wtedy przez kilka dni staje siÄ wyÅÄcznie miÄsożercÄ, w czasie owocowania borówek staje siÄ niemal wyÅÄcznie „borówkożercÄ”. Jaka byÅa rzeczywista przyczyna Åmierci tej trzeciej niedźwiedzicy nie dowiemy siÄ nigdy.
DzieÅ wyjazdu
W piÄtek, 17 czerwca 2011 r. o 6.30 rano miaÅ rozpoczÄÄ siÄ transport. Niestety na przeszkodzie stanÄÅ brak unijnego certyfikatu pochodzenia (tzw. Eurocites). ZaÅatwienie tego dokumentu to sprawa wÅaÅciciela zwierzÄt. Leszno zbyt późno zaczÄÅo to robiÄ na skutek nieporozumieÅ i niejasnych informacji przekazywanych w urzÄdach, w trakcie pojawiÅy siÄ jeszcze problemy zwiÄzane z przepisami dotyczÄcymi dokumentacji pochodzenia zwierzÄt, których rozwiÄzanie wymaga wiÄcej czasu. CaÅy poprzedni dzieÅ spÄdzamy wiÄc „na telefonach”, ruszamy wszystkich, którzy mogliby pomóc, w kraju i zagranicÄ. Rachunek za telefon puchnie do kilkuset zÅotych. Niestety, to pieniÄdze z naszych funduszy. Nikt nie poczuwa siÄ do pokrycia tych kosztów. Na naszym koncie, którego użycza nam OTOZ Animals jest już zero zÅotych. Leszno za punkt honoru postawiÅo sobie, że nie wyda na wyjazd niedźwiedzi ani grosza. Faktycznie, dla kilkudziesiÄciu oczekujÄcych na dokument osób nie ma nawet żadnego cateringu. O tradycyjnej, polskiej goÅcinnoÅci nikt nie pamiÄta.
W dzieÅ poprzedzajÄcy akcjÄ Niemcy nie wiedzÄ czy w ogóle przyjeżdżaÄ do Polski, z ich strony wszystko jest już przygotowane i zapiÄte na ostatni guzik. ZespóÅ lekarzy specjalistów, kilkunastu pracowników oderwanych od swoich dotychczasowych zadaÅ, ekipy telewizyjne, opÅacony hotel. W sumie prawie 30 osób. W koÅcu podejmujÄ decyzjÄ i wieczorem przyjeżdżajÄ. UrzÄdnik polskiego biura CITES jest peÅen dobrej woli, ale nie może wydaÄ dokumentu, dopóki nie uzyska zgody od niemieckiego odpowiednika na przyjÄcie zwierzÄt, który wniosek z Polski dostaÅ zaledwie kilka dni temu. W dniu wyjazdu atmosfera jest nerwowa, okazuje siÄ, że miasto nie dogadaÅo siÄ z Vier Pfoten i urzÄdnicy czekali na Niemców od wczesnego rana. Trudno zresztÄ o dobrÄ komunikacjÄ skoro urzÄdnicy nie znajÄ obcych jÄzyków. Wraz z nimi czekajÄ przedstawiciele lokalnych mediów. Jest też radny, Wojciech Zimniak, znajÄcy niemiecki oraz Magda Scherk z Vier Pfoten, której rodzice przyjechali do Niemiec, gdy byÅa caÅkiem maÅa. JÄzyk polski zna z domu. Oboje peÅniÄ tu funkcje tÅumaczy.
Do zamkniÄtego w tym dniu mini zoo przybywamy ok 10.00. Niedźwiedzice nic nie jadÅy od 24 godzin i od kilku godzin nie piÅy. To konieczne przy anestezji zwierzÄt. W piÄtek rano jeszcze kilka telefonów i wczesnym popoÅudniem dociera faks. Jest dokument, można zaczynaÄ.
Transport
W skÅad konwoju, którym przyjechali Niemcy wchodzi m.in. duży samochód transportowy oraz mniejszy, w którym przewożony jest aparat rentgenowski. Jeden z najlepszych w Europie specjalistów medycyny weterynaryjnej dzikich zwierzÄt, dr Frank Göritz z Leibniz Institute for Zoo and Wildlife Research w Berlinie bÄdzie usypiaÅ niedźwiedzie. ObudzÄ siÄ dopiero w klatkach transportowych. Oprócz niego jest jeszcze 3 lekarzy weterynarii, w tym jeden z Australii. Lekarze rozkÅadajÄ potrzebne leki na stoliku dostarczonym przez obsÅugÄ mini zoo. PrzygotowujÄ Årodki usypiajÄce. Pada pierwszy strzaÅ, wszyscy muszÄ odsunÄÄ siÄ od klatek, gdyż zwierzÄ musi byÄ spokojne, aby Årodek zadziaÅaÅ. Po kilku minutach Kasia zasypia. Jeszcze sprawdzenie przez kraty czy faktycznie gÅÄboko zasnÄÅa i można wchodziÄ do Årodka klatki. Najpierw wkracza zespóÅ lekarzy, do jÄzyka przyczepiajÄ aparat do mierzenia tÄtna i zawartoÅci tlenu we krwi, do rozwartej paszczy bloczek, aby zwierzÄ jej nie zamknÄÅo, podajÄ tlen i profilaktycznÄ kroplówkÄ, dokonujÄ ogólnych oglÄdzin. Potem pobierajÄ krew i wszczepiajÄ czipa. W zasiÄgu rÄki sÄ Årodki, które byÅyby potrzebne, gdyby coÅ poszÅo nie tak. Potem wchodzimy my, pobierany próby do badaÅ (kaÅ, sierÅÄ), wykonujemy pomiary ciaÅa, fotografujemy stopy (niedźwiedzie trzymane na betonie majÄ z nimi poważne problemy), filmujemy. Pomaga nam Patrick Boncourt, który w Vier Pfoten odpowiada za projekty dotyczÄce niedźwiedzi. To on przyjeżdżaÅ kilkakrotnie do Leszna, aby poznaÄ obie niedźwiedzice. Potem na specjalnej, mocnej pÅachcie 6 osób wynosi KasiÄ do auta z rentgenem. Teraz wszyscy muszÄ siÄ odsunÄÄ na kilka metrów. Potem Kasia przenoszona jest do klatki transportowej. Dr Göritz daje jej zastrzyk znoszÄcy efekt usypiania. Klatka zostaje zamkniÄta. Po kilku minutach niedźwiedzica wstaje, jest spokojna. Potem zaÅadunek do auta i można zaczÄÄ powtarzaÄ procedurÄ z nastÄpnÄ niedźwiedzicÄ. CaÅoÅÄ zajmuje ponad 2 godziny. Niedźwiedzice sÄ w klatkach w samochodzie. Teraz można coÅ zjeÅÄ, ekipa z Niemiec wyciÄga przygotowane wczeÅniej kanapki, napoje. Wszyscy sÄ już trochÄ zmÄczeni, zarówno pracÄ jak i wczeÅniejszym oczekiwaniem na rozpoczÄcie akcji. Temperatura siÄga 24 stopni w cieniu, to ciepÅo, ale jeszcze nie upaÅ. Gdyby byÅo ponad 30, transport musiaÅby odbywaÄ siÄ nocÄ. Konwój rusza. Do przejechania jest 470 km, po polskiej stronie zwykÅe drogi, po niemieckiej od granicy w Olszynie, same autostrady. Co 2 godziny postój i sprawdzanie czy u niedźwiedzi wszystko dobrze. Lekko uchylona klapa i napis „Tierentransport” wzbudzajÄ zainteresowanie na parkingach przy stacjach benzynowych. Basia nie chce piÄ, Kasia robi to chÄtnie. Wreszcie po godzinie 23 zjeżdżamy z autostrady nr 19 prowadzÄcej do Rostoku na drogÄ nr 198. Jeszcze kilkanaÅcie km i miÄdzy Stuer a Bad Stuer skrÄcamy w drogÄ na Zislow, po chwili po lewej stronie widzimy ogrodzenia. Do Bärenwald Müritz docieramy przed póÅnocÄ. W sali konferencyjnej czeka jedzenie, nawet „Bärenfett” („niedźwiedzi tÅuszcz”) – w rzeczywistoÅci wegetariaÅski smalec z jabÅkami. Wszystko zresztÄ jest tam wegetariaÅskie i smaczne. Niedźwiedzie poczekajÄ na rozÅadunek do rana, teraz jest na to zbyt ciemno. Rozmowy, atmosfera radosna, że wszystko do tej pory siÄ udaÅo. Ale wszyscy sÄ zmÄczeni, wiele osób jest z Hamburga, gdzie znajduje siÄ biuro fundacji. Nie opÅaca siÄ wracaÄ do domu, bo rozÅadunek zacznie siÄ o 6.00 rano. UkÅadajÄ siÄ do snu na podÅodze w sali konferencyjnej i w biurze. My jedziemy do hotelu, w którym bÄdziemy mieszkaÄ przez najbliższe kilka dni. Hotel leży nad póÅnocnym kraÅcem jeziora Plauer See w uzdrowisku Bad Stuer. DrogÄ to 1,5 km od Bärenwald, na piechotÄ przez las, mniej niż kilometr.
W sobotÄ, 18 czerwca o 6.00 rano caÅy zespóÅ jest w gotowoÅci. Samochód z niedźwiedziami podjeżdża pod tymczasowe wybiegi. Niedźwiedzice bÄdÄ umieszczone na dwóch sÄsiadujÄcych ze sobÄ wybiegach. MÅodsza Kasia trafi na wiÄkszy, liczÄcy blisko 360 m2, Basia na 250 m2. Wybieg Kasi umieszczony jest w gÅÄbi, klatka transportowa bÄdzie wniesiona na wybieg Basi i tam dostawiona do otworu ÅÄczÄcego oba wybiegi tak, aby zwierzÄ wyszÅo wprost na swój wybieg. Basia z kolei pozostanie na swoim wybiegu wraz z klatka transportowÄ. Dostawianie klatki i wypuszczanie zwierzÄcia wprost z alejki jest zbyt niebezpieczne. Niedźwiedź po wypuszczeniu może próbowaÄ wypchnÄÄ klatkÄ i wyjÅÄ na zewnÄtrz. To maÅo prawdopodobne, ale bezpieczeÅstwo jest tu najważniejsze. Klapa klatki wstawionej w otwór wybiegu ma zamontowany mechanizm i dÅugÄ linkÄ tak, że podnoszenie klapy odbywa siÄ spoza wybiegów, z alejki. Przedtem jednak klatka z KasiÄ wÄdruje na wagÄ. Potem to samo dzieje siÄ z BasiÄ.
Klapa idzie w górÄ i Kasia wybiega z klatki. Od razu zaczyna intensywnie pracowaÄ nosem. WÄcha podÅoże i sprawdza wybieg. Basia po wyjÅciu niemal natychmiast zaczyna jeÅÄ rozrzucone owoce, jej Åupem padajÄ jabÅka i gruszki. Zanim to jednak nastÄpi robi kilka kroków, bardzo ostrożnych. Pierwszy raz w swoim 27 letnim życiu czuje pod stopami coÅ innego niż beton, dlatego poczÄtkowo unosi nogi nieco wyżej niż normalnie. Przez pierwsze 2 dni niedźwiedzice dostajÄ różnorodne owoce i marchew oraz granulat dla psów i kilka kromek pieczywa. Pokarm wrzucany jest na wybieg 2 razy dziennie, rozrzucany, żeby urozmaiciÄ karmienie i stymulowaÄ zwierzÄta do eksploracji. W kolejnych dniach chleba już nie ma w menu. SÄ jabÅka, gruszki, kiwi, obrane pomaraÅcze (te zjadajÄ jako pierwsze, wyglÄda na to, że to ulubiony owoc Basi – zawsze zaczyna od pomaraÅczy), papaje, awokado (Basi tak smakowaÅo, że bardzo zapalczywie i do ostatniej skórki wyciskaÅa miÄższ – miaÅa potem caÅy nos w paÅcie z awokado ), marchew, ogórki. Co kilka dni także pstrÄg. ZjadajÄ go bardzo ostrożnie manipulujÄc tak, aby wyrywaÄ maÅe kÄsy. Woda jest podawana ze szlaucha kilka razy dziennie. Obie niedźwiedzice bawiÄ siÄ opadajÄca wodÄ, przeważnie kopiÄ w bÅocie. Kasia wchodzi też w strugi wody, Basia raczej tego unika, za to z widocznÄ przyjemnoÅciÄ przekopuje potem kaÅuże.
Tymczasowy wybieg Kasi jest wiÄkszy. Jest na nim usypana górka, w której mieÅci siÄ „gawra” utworzona z betonowego krÄgu. Kasia już w pierwszym dniu odkrywa, że górka to doskonaÅy punkt obserwacyjny. NastÄpnego dnia zastajemy jÄ leżÄcÄ na szczycie w wykopanym przez siebie doÅku i oglÄdajÄca okolicÄ. Oprócz tego na wybiegu sÄ 2 duże topole i dÄb. Ten ostatni staÅ siÄ ÅºródÅem dodatkowego pokarmu. Niedźwiedzica stawaÅa na dwóch Åapach i przyciÄgaÅa gaÅÄzie do ziemi, posilajÄc siÄ liÅÄmi. Na wybiegu Basi sÄ krzewy oraz wrzucone dwie olchy. CzÄÅÄ azylu, w której sÄ niedźwiedzice otwarto 15 kwietnia, trawa jeszcze nie wszÄdzie zdÄżyÅa urosnÄÄ, ale widaÄ jak roÅlinnoÅÄ stopniowo odradza siÄ po pracach konstrukcyjnych. OczywiÅcie jest także klatka transportowa, na której Basia wyÅadowuje emocje. MogliÅmy siÄ o tym przekonaÄ już nastÄpnego dnia. Rano już z daleka sÅychaÄ byÅo haÅas, BasiÄ zastaliÅmy przy przewróconej klatce, gdy potrzÄsa niÄ i popycha. Najciekawszy jest jednak kontakt Basi z glebÄ. Przypomina nam siÄ zachowanie Mago z wrocÅawskiego zoo, który po wypuszczeniu z karceru, w którym przesiedziaÅ 10 lat, przekopaÅ caÅy wybieg w ciÄgu kilku pierwszych dni. Podobnie Basia, na poczÄtku kopie w różnych miejscach. Jest wyraźnie zaskoczona, gdy pod jej ÅapÄ ziemia osuwa siÄ do zagÅÄbienia. W kolejnych dniach okazuje siÄ, że ze szczególnÄ ochotÄ kopie w bÅocie. Po dwóch dniach dokopuje siÄ do siatki zabezpieczajÄcej wybieg.
Obserwacje prowadzimy przez caÅy dzieÅ z krótkÄ przerwÄ na posiÅek. Po kilku dniach możemy sformuÅowaÄ wstÄpne opinie. Pyta nas o to Carsten Hertwig – szef cetrum kompetencyjnego ds. niedźwiedzi w Vier Pfoten. Basia znosi pierwsze dni caÅkiem dobrze, wiÄkszoÅÄ czasu poÅwiÄca na eksploracjÄ terenu i sen. Odsypia pierwszÄ dobÄ, gdy byÅa tak zaangażowana w badanie nowego otoczenia, że niemal nie spaÅa, również gorzej jadÅa. W drugim dniu gÅowa sama jej opada i ciÄgle podsypia. W trzecim dniu jest już caÅkiem normalnie. Na nowe bodźce, widok niedźwiedzi z wybiegu po drugiej stronie alejki, opiekunów czy wodÄ reaguje z zaciekawieniem i ostrożnoÅciÄ, ale bez lÄku. Kasia czÄsto próbuje zbliżyÄ siÄ do Basi, ale ta jeszcze reaguje agresjÄ. Na sÄsiadów z jednej strony nie zwraca uwagi (oddziela ich od niej jeszcze wybieg Basi), ale gdy na sÄsiednim wybiegu (po drugiej stronie alejki) pojawia siÄ niemal czarna niedźwiedzica Mascha, Kasia wpada w panikÄ, zaczyna szybko i nerwowo biegaÄ. Stale zaglÄda na sÄsiedni wybieg, wbiega na swojÄ górkÄ, wypatruje, wÄcha i znowu biega. Mascha oddala siÄ, wraz z trzema innymi niedźwiedziami ma do dyspozycji kilka hektarów. Sheila, opiekunka, przyszÅa ja uspokoiÄ. Okazuje siÄ, że dzieÅ wczeÅniej też tak siÄ zachowywaÅa. Sheila doskonale zna każdego niedźwiedzia i nic nie umknie jej uwadze.
Na wybiegach adaptacyjnych niedźwiedzice bÄdÄ przez najbliższe 2-3 tygodnie, potem metalowe bramki pójdÄ w górÄ. Kasia i Basia wejdÄ na wybieg o powierzchni ok. 1,7 ha, z lasem, naturalnÄ rzekÄ, ÅÄkami i zaroÅlami. Dopiero wtedy z misiów stanÄ siÄ prawdziwymi niedźwiedziami.
PrzyszedÅ czas odjazdu. Po caÅodziennej obserwacji żegnamy siÄ z Sabine, szefowÄ opiekunów, a także z jej psem. Pokazuje nam jego zdjÄcia, gdy żyÅ jeszcze na Åmietniku w Rumunii. Patrzymy przerażeni na koÅci obciÄgniÄte skórÄ. DziÅ to szczÄÅliwy, wesoÅy pies. Z Bärenwald Müritz wracamy z wielogodzinnymi filmami i ponad tysiÄcem zdjÄÄ. PoznaliÅmy tam ludzi oddanych zwierzÄtom, wrażliwych, ale zarazem profesjonalistów. Jedno nie wyklucza drugiego.
Dopisek:
13 lipca 2011 Basia jako pierwsza opuÅciÅa wybieg aklimatyzacyjny i przeszÅa na docelowy o powierzchni ok. 1 ha.
Po wyjÅciu wÄchaÅa wszystko bardzo intensywnie i zbliżyÅa siÄ do stawu. Po chwili wahania, pierwszy raz w życiu zanurzyÅa siÄ w wodzie. BaÅa siÄ pÅywaÄ, wiÄc tylko spacerowaÅa w wodzie i badaÅa, co jÄ otacza. Przez kolejne dni Basia przyzwyczajaÅa siÄ do wchodzenia do minisektora (to zamkniÄty maÅy wybieg, gdzie niedźwiedzie wchodzÄ na czas pracy na terenie dużego wybiegu, pracownicy wchodzÄ codziennie, bo pomimo dużego wybiegu stosuje siÄ tam enrichment czyli podrzuca pokarm do specjalnych konstrukcji i schowków) .
22 lipca 2011 doÅÄczyÅa do niej Kasia. Kasia jest bardziej lÄkliwa. Zaraz po wyjÅciu spotkaÅa BasiÄ, doszÅo do maÅej scysji. Teraz gdy obie siÄ spotykajÄ, groÅ¼Ä sobie, symulujÄ atak i Kasia zaraz ucieka. 23 lipca nawet jadÅy razem - trzymaÅy oczywiÅcie dystans. Generalnie poÅÄczenie obu niedźwiedzic odbyÅo siÄ spokojnie.
Aktualizacja (28.04.2015 r.)
W poniedziaÅek 27 kwietnia 2015 r. odeszÅa Kasia. PrzyczynÄ Åmierci byÅo zakażenie żoÅÄdkowo-jelitowe i zapalenie jelit. Objawy zauważono zaraz po hibernacji. Pomimo intensywnej opieki lekarskiej, nie udaÅo siÄ jej uratowaÄ. W doskonaÅych warunkach przeżyÅa 4 z ÅÄcznie 20 lat swojego życia.
Aktualizacja (9.09.2015 r.)
W poniedziaÅek 7 wrzeÅnia 2015 roku odeszÅa Basia. PrawdopodobnÄ przyczynÄ Åmierci byÅa ciÄżka infekcja wÄtroby i wÄzÅów chÅonnych Od niemal 2 tygodni Basia byÅa apatyczna i odmawiaÅa przyjmowania pokarmu. Pomimo wysiÅku specjalistów z Leibniz Institute for Zoo and Wildlife Research z Berlina 32-letniej niedźwiedzicy nie udaÅo siÄ uratowaÄ. DokÅadne przyczyny Åmierci zostanÄ ustalone dopiero w czasie sekcji, która zostanie wykonana w tej renomowanej placówce.
Copying and publishing are allowed only with an indication of the source:
© Maslak&Sergiel and
© www.bearproject.org
English version of Leszno bears story soon.
Ekipa lekarzy weterynarii z Berlina ma na koncie anestezjÄ setek dzikich zwierzÄt
Carsten Hertwig – szef cetrum kompetencyjnego ds. niedźwiedzi w Vier Pfoten objaÅnia niemieckiej telewizji cel przenosin
Po anestezji pierwsi wchodzÄ lekarze
Niedźwiedzie żyjÄce na betonie majÄ czÄsto problemy ze stopami
Wynoszenie Kasi z klatki
Najpierw wÄdrówka na badanie rentgenowskie. W Årodku Patrick Boncourt, który w Vier Pfoten odpowiada za projekty "niedźwiedziowe"
Kasia u rentgena
Dr Görlitz wstrzykuje Kasi zastrzyk, po którym niedźwiedzica siÄ wybudzi